Rozdział drugi: wspólna noc.
Chyba nie wiedziała kogo widzi. Była kompletnie schlana. - Przepraszam, mówisz do mnie? - powiedziała z dziwnym akcentem, który brzmiał jak u pijaków. - Chodź, odwiozę Cię do domu. - powiedziałem do niej. - Gdzie mieszkasz? - Człowieku, z takim pytaniem to nie do mnie. - zaśmiała się. - A ty? - spojrzałem na ciemnego blondyna. - Wiesz gdzie ona mieszka? - Ja? Ja teraz nie wiem jak się nazywam, a ty mi takie pytania zadajesz. - wydawał się normalny przy wypowiadaniu tego zdania. Podszedłem do kolesia za ladą i też zapytałem o to samo. - A jesteś kimś z rodziny? - spojrzał na mnie. - Jestem... więcej »
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz