Rozdział dziesiąty: chciałem wzbudzić zazdrość Seleny.
- Okej, już wiem gdzie, ale Ci nie powiem. Teraz idź na górę i się spakuj, bo jutro po gali wyjeżdżamy. - pocałował mnie w czoło. Poszłam we wskazanym kierunku, a na górze czekała mnie miła niespodzianka. Mianowicie czarne pudełko przewiązane fioletową wstążką. W środku znajdowała się sukienka, którą przymierzałam w sklepie, ta o beżowym kolorze. Do tego buty na obcasie, z ćwiekami oraz kopertówka. - Podoba się? - usłyszałam głos za sobą, a kiedy się odwróciłam zobaczyłam Justina opartego o framugę drzwi. Uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił. - Justin nie musiałeś. - Daj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz